Dębieńsko - oRCe / 2 - 4 (0-2)

Drugie spotkanie odbyło się dwa dni po pierwszym na boisku Dęba. Stawiliśmy się w 15: Ruby(w bramce), Koro(Novotel), Stachu, Lala, Zizi, Miron(Płaczek), Szporta, Dżeki, Emre(Tomek Smolak), Marek Malczyk(brak ksywy:)), Siusiol, Mala(!), Funio, Pidżis no i ja czyli Raku(zow). Mecz rozpoczął się od naszych ataków, gospodarze wyprowadzili kilka groźnych kontr, ale ani nam ataki ani im kontry nie dały efektów bramkowych. Widać było, że tym razem nasi przeciwnicy zmobilizowali się podwójnie do meczu z nami. W naszej grze brak było konsekwencji w grze...wyprowadzaliśmy swietne ataki cały czas jednak szwankowało wykończenie (moje trafienie w słupek). W 30 minucie nasza ładna akcja kończy się pięknym strzałem Szporty i mogliśmy odetchnąć z ulgą. Prowadzimy 0-1. Kilka minut później rajd Dżekiego w pole karne, wychodze do podania i 0-2! Wydawało się że tym razem obędzie się bez nerwówki. Na drugą połowę wychodzimy zbyt pewni. Gramy mało agresywnie, zbyt daleko od własnego pola karnego gdy wyprowadzamy do gry piłkę. Raz kolejny brakuje szczęścia przy strzałach...no i to się mści. Dwie straty w środku pola kończą się dla nas tragicznie...2-2! Popełniamy zbyt dużo błędów w drugiej połowie, wydaje sie ze zwyciestwo wymknęło się już nam z rąk. A jednak. Na 20 minut przed końcem Zizi rehabilituje się za swój błąd i pięknym rajdem skrzydłem wchodzi w pole karne oddaje strzał który trafia w zawodnika gospodarzy i piłka rykoszetem wpada do bramki...mamy swoje 2-3. 10 minut kolejna kontra wymiana piłek w polu karnym i Marek Malczyk ustala wynik na 2-4! Do konca meczu niewiele sie zmieniło...zawodnicy z Dębieńska wyprowadzają kilka kontr bez wiekszych efektów...my spokojnie pilnujemy wyniku szukając okazji na podwyższenie. W końcówce mogło być nawet 2-5 lub 2-6 dla nas gdybyśmy wykorzystali kilkaokazji. Mimo wszystko zadowoleni opuszczamy Dębieńsko. dziękówa dla wszytskich obecnych.POZDRO